KRONIKA

Lata przed wojną i po wojnie

W 1909 r, rozpoczęto wykopy pod fundamenty świątyni, a 17 września 1911 r. dzięki staraniom ks. Wincentego Cybulskiego odbyła się uroczystość ich poświęcenia. W obecności licznie zgromadzonych parafian, hrabiego Juliusza Tarnowskiego i jego żony Anny oraz gości z Czarnieckiej Góry (pobliskiego uzdrowiska), nabożeństwo odprawił ks. Albin Chojko, dziekan z Końskich a kazanie wygłosił ks. Adam Adamczyk z Ostrowca. Na pamiątkę wydarzenia w miejscu, gdzie miał stanąć ołtarz główny, umieszczono skrzynię”’ że szklanym naczyniem zawierającym „spisany akt założenia fundamentów, numery Gazety Radomskiej i Kuriera Polskiego, kilka sztuk monet, różaniec i mała figurkę Adama Mickiewicza”.

Budowę rozpoczętą w 1909 roku, przerwał wybuch I wojny światowej. Dalszymi pracami, według zmienionych planów wykonanych przez inż. Wacława Krzyżanowskiego z Krakowa, kierował od 1917 do 1920 roku ks. Marian Stankowski. Przez kolejne 24 lata placówką administrował ks. Jan Szymczyk, którego starsi mieszkańcy wspominają z dużym sentymentem. Ten energiczny i pełen zaangażowania w życie parafii kapłan, potraktował budowę kościoła jako nowe wyzwanie, które mimo wielu przeciwności losu udało się zrealizować. O tym jak wyglądały kolejne etapy pracy, z jaki problemami wówczas się borykano i jak radosnym wydarzeniem była uroczystość poświęcenia świątyni w 1930 roku, dowiadujemy się ze wspomnień pozostawionych przez księdza Szymczyka:

Rok 1920…

„… Z woli Najdostojniejszego Pasterza Jego Ekscelencji Ks. Biskupa Marjana Ryxa, w roku 1920 dnia 28 czerwca , objąłem duszpasterzowanie parafii Czarna. Jest to parafia o typie nieomal fabrycznym, gdyż ludność w 2/3 jest zatrudniona w zakładach Hutniczo-Górniczych w Stąporkowie. Parafia ta do prowadzenia bardzo trudna ze względu na ekonomiczne ciężkie warunki, agitację wywrotową, wrogie wystąpienia miejscowych przywódców, a przez to i obojętność religijną…. W imię Boże i pod specjalnymi wskazówkami udzielanymi przez JE. ks. Biskupa Pawła Kubickiego podjąłem pracę nad przywróceniem Królestwa Chrystusowego w sercach owieczek mi powierzonych… a przez to przygotować grunt do realizowania budowy kościoła, rozpoczętej jeszcze przed I wojną światową w 1909 roku.

Rok 1922…

„systematyczna praca na każdy dzień sprawiły, że wiara budzona w uśpionych i zobojętniałych sercach pod wpływem łaski Bożej, zaczęła wydawać praktyczne owoce.

Rok 1923…

Zwołałem zebranie parafialne w celu dalszej budowy kościoła. (…) Dążyłem jedynie do wszczepienia w katolickie serca parafian, że Domy Boże powstają nie z przymusu, ale są wpływem chętnych i ofiarnych serc i błogosławieństwa bożego.

Rok 1925… i

Stopniowo, systematycznie dojrzewała myśl konkretnej realizacji dalszej budowy, Na przygotowania materiału, jak kamień ciosany i dziki oraz wapno, którego już część sprowadziłem jeszcze w latach 1921 -1923 wydałem – 77.897.200 marek.

(…) Następnie przystąpiłem do odkrywki, cięcia i zwózki kamienia. Zwróciłem się o dalsze wykonanie planów architektonicznych Kościoła do p. inż. Krzyżanowskiego. Przeprowadziłem rozmowę w sprawie budowy z Panią hr. Tarnowską Anną z Końskich, która chętnie przyrzekła: wszystek materiał drzewny oraz kamień, a nawet przed datkiem pieniężnym się nie cofnie. Mimo to, jednak wtedy o rozpoczęciu budowy, a raczej o przystąpieniu do budowy nie myślałem, gdyż uważałem, że do tak wielkiego dzieła trzeba błogosławieństwa Bożego i wiary we własne siły, uważałem, że należy przygotować to co można.

Rok 1926…

Rok powszechnego jubileuszu. Zaprosiłem JE: Ks. Biskupa Pawła Kubickiego (…) Inteligencja U prostaczkowie, za wyjątkiem jednostek przeszły przez kratki konfesjonału. I widziałem potęgę duchową parafian, widziałem; że w ich sercach żyje Chrystus. A kiedy padły słowa Najdostojniejszego Pasterza Ks. Biskupa Pawła Kubickiego: „Piękny o wielkich bryłach kamień przygotowałeś i na plac zwiozłeś, wapno zlasowałeś, od hr. Juliuszowej Tarnowskkiej z Końskich uzyskałeś przyrzeczone, że wszystek da materiał drzewny… Jubileusz, dla przeprowadzenia, którego niczego nie żałowałeś. Wszystko to ułatwi ciąg dalszej roboty i wykończenie w najbliższej przyszłości” – zrozumiałem, że Bóg tego chce.

W imię Boże już na 5. 10. 1926 roku naznaczyłem zebranie w Hucie Stąporkówskiej w sprawie procentu (%), na budowę Kościoła w Czarnej, wierząc, że antagonizm, który istniał kilkanaście lat z racji budowy (Stąporków, dążył do budowy Kościoła u siebie), dziś o ile nie zamarł, to został złagodzony. Dyrektorem Huty był pan Klemens Szynkiewicz, człowiek życzliwie usposobiony do budowy kościoła. Przemawiałem w hali „fabrycznej do braci urzędniczej i robotniczej, która zadeklarowała dobrowolnie i chętnie 1% od zarobku na budowę kościoła w Czarnej, a nie pracujący w Hucie 50 gr. miesięcznie od pary małżeńskiej. Łaska Boża, zrozumienie, moje przemówienie z ambony do parafian, sprawiły, że składano groszowe ofiary z których w niedalekiej przyszłości rosły mury pięknej świątyni. Oświadczyłem z ambony, że żadnego przymusu nie użyją, że ani policja, ani wójt, ani też ja, po pieniądze nie pójdziemy.

Rok 1927…

(…) 9 kwietnia 1927 roku przystąpiłem do odebrania ciosu. Pracowało dziennie około 20 kamieniarzy w większości spod Kielc, kilku z Rogowa i z miejscowej paraf i trzech. Akordowa praca wrzała od świtu do zmroku, tak że w sierpniu w pierwszych dniach, przystąpiłem do robót murarskich. Parafianie pragnąc oszczędzić sił i zdrowia swojemu proboszczowi, radzili by budowę oddać przedsiębiorstwu. Zostały omówione warunki z firmą z Kielc. Kiedy jednak po dwóch tygodniach pracy, murarze przez firmę zostali nie „Wypłaceni i zaraz w początkach umowy nie dotrzymano, a przedtem, nie było właściwego nadzoru, wtedy zerwałem z firmą i rozpocząłem prowadzenie robót sposobem gospodarczym. Rozpoczęła się praca dniówkowa, więc przy niej należało dozorować od rana do wieczora…Niezależnie od kamieniarzy pracują murarze przez całą piękną jesień tak, że dopiero mróz w grudniu wstrzymał całą maszynę. Wzniesiono prezbiterium , kaplice, a nawy oraz pewne przeróbki wypływające ze zmiany stylu gotyckiego na romański. Jednocześnie z postępem robót murarskich, kładziono wiązania dachowe, tak , że wykonane roboty zostały całkowicie przykryte dachówką i zabezpieczone. Długość Kościoła 25 m, szerokość nawy 10 m, kaplice 20 m.

Rok 1928…

W1928 r. wykończyłem pozostałą część nawy , wzniesiono zewnętrzny szkielet kościoła w stylu romańskim-monumentalny z pięknego ciosu, został całkowicie wykończony i nakryty dachem, z wyjątkiem wieży na froncie kościoła. W 1927 i 1928 r. wydano na samą robotę 47. 824 zł 05 gr. JW. Hr. Anna Tarnowska Z Końskich ofiarowała 10 000 zł gotówką; materiał drzewny dotąd na sumę 26.575 zł, 20 gr. oraz kamień na budowę. Wielką pomoc techniczną wykazał komitet wykonawczy w osobie inż. Stanisława Świeckiego zatrudnionego w Hucie i inż. Zygmunta Misiewicza właściciela uzdrowiska „Czarniecka Góra”(ofiarował 1000 zł). Urzędnicy z wyjątkiem kilku i robotnicy z wyjątkiem kilkunastu, dzięki miesięcznemu opodatkowaniu się od zarobku (1%) w roku 1927 i 1928 złożyli 19.949 zł. Pozostała zaś suma, w kwocie 17.852 zł i 21 gr. wpłynęła ze składek 15 parafian, nie pracujących w Hucie oraz ofiar i imprez urządzanych w Czarnieckiej Oprze w czasie sezonu(…) Właściciel uzdrowiska Misiewicz idzie na rękę i ułatwia jak tylko może…

Rok 1929…

Nadszedł rok 1929 -materiału do prowadzenia wieży na placu nie miałem, ą potrzeba było wiele. Według obliczeń inż. Świeckiego i Misiewicza, na wyprowadzenie wieży ponad dach, należy wydobyć, zwieźć z kamieniołomu Osicowa Góra około 500 m3 kamienia dzikiego i 1500 sztuk bloków metrowych ciosu i takowy obrobić- .Wczesną wiosną postawiłem, robotników w kamieniołomie, rozpocząłem odkrywkę, wydobycie, zwózkę i obrabiarkę ciosu. Praca szła gorączkowo, tak, że już 5 sierpnia przystąpiłem do robót murarskich nad wzniesieniem wieży. 1 znów, jak ubiegłych łat, sposobem gospodarczym, dźwigały się mury i projektowane roboty wyprowadzenia wieży ponad dach ok. 20 m z pięknym frontem z gzymsów w listopadzie zostały ukończone. Wyciągnięta wieża została przykryta prowizorycznym dachem i położono resztę dachówki nad rizalitami. Nieoceniona pomoc współpracownika-wikariusza ks. Jana Suwary, ułatwiła pracę. Ciężkie warunki w kraju, odbiły się również na terenie parafii. Pracę w fabryce stopniowo redukowano, skutkiem czego, ucierpiały wpływy na budowę. Z procentów od urzędników i robotników w 1929 r. wpłynęło tytko 2525 zł 40 gr. *2e składek zaś i ofiar 7812 zł 89gr. Wydano zaś na robociznę, wyżej wymienioną i 8741 zł 01 gr -świątynia w zewnętrznej swojej szacie stanęła.

Rok 1930…

W dziesięciolecie pobytu mego w parafii na życzenie parafian, w karnawale odwiedziłem każdą rodzin. Widziałem wdzięczność i przywiązanie, za co Bogu składam gorące podziękowanie. W bieżącym roku planowałem się zabrać do urządzenia wnętrza świątyni tak, by o ile Bóg pobłogosławi, jesienią tegoż roku konsekrować Świątynię na chwałę Bobu i oddać ją do użytku wiernych. Mimo, że ciężkie warunki bo Huta w Stąporkowie prawie, że stoi, zdecydowałem na prowadzenie robót. Ponieważ do wykonania została praca bardzo poważna, mianowicie sklepienie krzyżowe: w zakrystiach, prezbiterium, kaplicach i nawie. Przeto wyszukałem fachowca i już w czerwcu pracowało pod jego kierunkiem kilku cieśli nad wykończeniem krążyn do sklepień. Praca przygotowywania trwała kilka tygodni. Zamówiłem cegłę, sprowadziłem na plac i 4 sierpnia przystąpiłem do sklepień. Początkowo pracowało 3 murarzy, ponieważ chodziło o wykorzystanie sezonu budowlanego i szybkość, zaangażowałem 10 murarzy i już mając krążyny, kilku zdolnych murarzy oraz pomoc pana inż. Z. Misiewicza i znów sami, sposobem gospodarczym prowadziliśmy pracę. Na Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny zasklepiono prezbiterium i jedną kaplicę. W miarę wykonywanych sklepień, jednocześnie przystąpiono do tynku. Praca postępowała szybko (…) Ciężkie warunki życiowe parafian nie wstrzymały ofiarności, zwłaszcza że zbliżał się 23 października – dzień konsekracji. Sklepienia całego kościoła zostały ukończone w pierwszych dniach października, w połowie zaś miesiąca tynki. (…) 15 października b.r. cały kościół wewnątrz już był skończony, murarze skończyli zakrystje, w dniu 12 października zapowiedziałem z ambony, by wszyscy cieśle i stolarze od rana w dniu 16 października przybyli do bicia podłogi z desek heblowanych w całym kościele. W dniu oznaczonym, już od rana tj. od 6.30 przybyło i pracowało bezinteresownie 57, a następnego dnia 47, podziwiałem i Bogu dziękowałem. Praca postępowała i upragnione dzieło przybierało kształt i wygląd Domu Bożego. (…) Nad oczyszczeniem i uporządkowaniem placu naokoło kościoła pracowało po 100 i więcej mężczyzn dziennie, nie licząc harcerzy i dzieci (…) Niezależnie od tego spieszono z pomocą konną i to wszystko również bezinteresownie, jedynie na moje kapłańskie „ Bóg zapłać ” z ambony w niedzielę.

(…)Niepokoiły mnie płyty do trzech ołtarzy, obstalowane w Szydłowcu, które miały już być na placu 15 października a już jest 18. Zatelefonowałem i ku memu zadowoleniu zakomunikowano, że już wysłane i dziś wieczorem będą. Płyty to ofiara: do wielkiego ołtarza- III Zakonu , w kaplicach państwa Grabkówskich z Wołowa i państwa Kotowskich z Kielc. Pod wieczór zeszli się robotnicy, przeważnie z Czarnej by pomóc płyty zdjąć. Wreszcie nie mogąc się doczekać, zakomunikowałem, że gdy przyjadą „ będziecie zawiadomieni”.

Rok 1944…

Ciężkie były chwile okupacji hitlerowskiej (…) plebania częściowo opanowana przez Kałmuków, dwa pokoje zajęte przez ludzi wysiedlonych (…) W grudniu zachorowałem, wzięto mnie do szpitala i dopiero wróciłem w kwietniu 1945 roku.

6 – 7 stycznia, rok 1945…

W szpitalu, leżąc po operacji nogi, dowiedziałem się, że weszli Rosjanie a Niemcy zostawili okropne spustoszenia. Na drugi dzień powiedzieli mi, że czołg rozbił pół. – wsch. stronę kościoła; dach na kościele zdemolowany, ani jednej szyby w oknach; akta zachowane w szafie zachrysti zostały przeszyte pociskiem i szafa zniszczona. Rozbity został pokój w plebani na górze. Skradziono 3 dzwony i dwa duże dywany ze schodów ołtarza. Część akt została zniszczona m. in., akta zaślubionych z lat 1894-1926 oraz 1926-1944 a także akta zmarłych z tego okresu „.

Lata powojenne upływają na pracach remontowych w kościele, odbudowie zniszczeń…

27 maja, rok 1945…

„Urządzono kwestę na rzecz odbudowy Stąporkowa i zakrystii w parafii Czarna.

20 października, rok 1946…

Dokonałem poświęcenia cmentarza grzebalnego (nowej części)…

Rok 1947…

Podjąłem starania o zwrot dzwonów kościelnych, wywiezionych podczas wojny przez władze okupacyjne z Polski do Niemiec (…) Spora ilość tych dzwonów uratowała się i jest nadzieja, że one do Polski wrócą o ile zostaną rozpoznane. W tym celu Kuria poleca, aby księża proboszczowie, przed dniem 30 maja b.r. nadesłali wykazy dzwonów zabranych przez władze niemieckie z wyszczególnieniem cech charakterystycznych mogących służyć do rozpoznania…

28 maja, rok 1947…

(…) W odpowiedzi na pismo w sprawie przesłania wykazu zabranych dzwonów, zakomunikowałem, że z parafii Czarna zostały zabrane dzwony, jeden z roku 1880, drugi z roku 1900. Opisów nie przesłałem, gdyż takowe nie zachowały się w kancelarii parafialnej.

(…) Rzeźbiarz Wojciech Dur ek z Kielc rozpoczął prace przy Głównym Ołtarzu. Wykonał również ambonę oraz ołtarz Jezusa Ukrzyżowanego. Ołtarza Sw. Barbary-patronki tutejszych górników, nie zdążył wyrzeźbić. Wykonała go artystka Wanda Mazurkiewicz z Krakowa. Po wykonaniu ołtarzy, położono posadzkę, ustawiono balustradę, wyremontowano organy i pomalowano na 2 kolory kościół. Dorobiono 3 drzwi do kościoła i nabyto 2 małe dzwony. Następnie pokryto dachówką cementową stary kościół. Wyremontowano wikariat i organistówkę, postawiono obórkę i stodołę. Zaprowadzono światło elektryczne.

15 lipca, rok 1948…

Nadeszła decyzja Diecezjalnej Komisji Budowlanej w Sandomierzu w sprawie wystroju wnętrza kościoła w Czarnej. Oto jej treść:

„Zwracając plany i projekt na ołtarze, ambonę i chrzcielnicę do kościoła parafialnego w Czarnej , Komisja Diecezjalna oświadczyła się na ogół za ich wykonaniem. Podziela wszystkie zdania komisji dekanalnej, że w ołtarzu bocznym u stóp Krzyża lepiej byłoby umieścić postać św. Jana Ewangelisty. Przy ołtarzu św. Barbary motywy żywota świętej byłyby lepsze od motywów z prac, ale motywy żywota świętej są przeważnie pochodzenia legendarnego, więc nacisku wielkiego na nie robić nie można; po drugie będzie ich zbyt mało aby wypełnić wszystkie projektowane medaliony; po trzecie praca obok modlitwy jest tez zadaniem chrześcijan i uświęcenie jej przez umieszczenie emblematów obok patronki robotników byłoby bardzo na miejscu. Sprawę wyboru wejścia na ambonę pozostawić księdzu proboszczowi, gdyż jego to najbliżej obchodzi i niewygoda na nim najbardziej się odbija. Na chrzcielnicy zamiast Adama i Ewy umieścić zgodnie z tradycją Chrzest Pana Jezusa „. Członek komisji ks. A. Wyrzykowski

16 sierpnia 1957 roku, po kilkunastu latach pełnej zaangażowania pracy, odszedł z Czarnej ks. Marian Misiak. Nowy proboszcz, ks. Jan Pietruszka, zakończył rozpoczęte przez poprzednika prace przy stawianiu wieży kościelnej21, której uroczyste poświęcenie nastąpiło 3 października 1957r. Ks. Pietruszka kontynuował również, podejmowane od 1947 roku, starania o zwrot dzwonów kościelnych, wywiezionych podczas wojny do Niemiec. Niestety, poszukiwania nie dały żadnych rezultatów. Wobec czego 4 lutego 1958 r. zwrócono się z prośbą do firmy „Odlewnia Dzwonów” z Dąbrowy Górniczej o wykonanie pięciu  nowych dzwonów, różniących się wagą i dźwiękiem. 29 czerwca 1958 r. ks. biskup Jan Kanty Lorek dokonał uroczystej ich konsekracji.